Filmowy Gryf trafił do Krakowa
Na scenie stoją po zewnętrznej stronie dwóch mężczyzn, w środku trzy kobiety, w tle wyświtla się informacja o filamach które odbędą się w ramach festiwalu filmów kaszubskich.
Oficjalne otwarcie XV Festiwalu Filmów Kaszubskich.

XIV Festiwal Filmów Kaszubskich dobiegł końca. Zaprezentowano na nim cztery nowe produkcje, wszystkie - jak określiło jury – bardzo ciekawe, oryginalne, różnorodne. Tegorocznym laureatem „Filmowego Gryfa” został film „My trzymamy z Bogiem” Dariusza Walusiaka o wybitnym gdyńskim kapłanie, ks. dr. prał. Hilarym Jastaku, zwanym Królem Kaszubów.

Projekcja ostatniego seansu odbyła się na Sali Kultury w Baninie. Poprzednie były w Żukowie, Tuchomiu i Miszewku. Jest to już sprawdzony schemat festiwalowych działań. Na projekcje przybywa liczna widownia, zawsze różna przez wzgląd na zmiany miejsc seansów. Film o ks. Jastaku udanie wpisał się w ogłoszony przez Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskiego rok jego pamięci.

- Była to postać, która odegrała wielką rolę w odzyskaniu niepodległości przez Polskę. To on odprawił pierwszą mszę świętą dla stoczniowców, co zdecydowało o przetrwaniu strajku i ostatecznym jego zwycięstwie – mówił Jan Wyrowiński, prezes ZKP, obecny na banińskim wydarzeniu.

Na projekcję wybrał się z Krakowa reżyser filmu. Niestety,  niesprzyjające okoliczności nie pozwoliły dotrzeć na czas. Gryfa odebrał Jerzy Miotke, działacz kaszubski z Gdyni, inżynier, uczestnik wydarzeń gdyńskich i przyjaciel ks. Jastaka. Jest on też jednym z głównych bohaterów filmowego dokumentu.

- Ks. Jastak się nie wahał. Mimo braku zgody swego biskupa zdecydował się wesprzeć strajkujących stoczniowców. To miało dla nas ogromne znaczenie. Udzielił nam absolucji generalnej. Byliśmy przygotowani na najgorsze. Nic dziwnego, że okrzyknięto go Królem Kaszubów. Jest to jedna z najwybitniejszych postaci w dziejach Gdyni i Kaszub, a także Polski – wyjaśniał Miotke, były wiceprezydent Gdyni, prześladowany dawniej przez reżim komunistyczny.

Film Walusiaka jest kolejnym przykładem znacznego wzrostu obecności kaszubszczyzny w przestrzeni filmowej. Co roku powstaje kilka filmów dokumentalnych, także fabularnych. Jest to w niemałej części rezultat istnienia festiwalu, który bardzo inspiruje do zainteresowania się tym regionem, dawniej przez filmowców pomijanym. W przyszłym roku festiwal odbędzie się po raz piętnasty. Zdecydowanie potrzebuje on wsparcia. Jak dotychczas cieszy się uznaniem dużym widzów i filmowców, mniej świata polityki. Ale może to jest właśnie jego największa siła… (jd)